Niewygodne pytania w pracy o moje życie prywatne.
Przez ostatnie dwa miesiące sfera pracy zlała się z naszym życiem prywatnym. Siłą rzeczy przeniknęła w głąb naszego życia domowego. Wideokonferencja z tłem w postaci dzieci dobijających się do drzwi sypialni dla wielu z nas pozostanie jednym z symboli początku wiosny 2020 roku. Powrót do biura powinnyśmy zatem odebrać z ulgą, jako przejście do stanu normalności, w której praca i życie prywatne są dwiema odrębnymi od siebie sferami.
Nasi szefowie mogą mieć kłopot z powrotem do rozdzielenia obu sfer.
Może się jednak okazać, że to tylko teoria. Nasi szefowie czy też koledzy i koleżanki z pracy mogą mieć kłopot z powrotem do rozdzielenia obu sfer. Nasze dążenie do zachowania prywatności oraz rozgraniczenia domu i pracy mogą wręcz postrzegać jako fanaberię. Pamiętajmy jednak, że to nie fanaberia. Prawo jest po naszej stronie. To my mamy rację, chcąc chronić naszą prywatność.
Pracodawca może mieć dostęp do informacji o naszym życiu prywatnym tylko wtedy, gdy te informacje związane są ze stosunkiem pracy.
Na początek trochę teorii, tak dla porządku. Pracodawca może mieć dostęp do informacji o naszym życiu prywatnym tylko wtedy, gdy te informacje związane są ze stosunkiem pracy. Tylko wtedy. Spójrzmy na przykładowe sytuacje. Pracodawca będzie wiedział ile masz dzieci, gdy uwzględnisz je we wniosku o dofinansowanie do karty sportowej. Pracodawca będzie wiedział, ile wspólnie z mężem zarabiacie, gdy podasz mu taką informację, gdy będziesz chciała uzyskać wyższą kwotę świadczenia świątecznego z ZFŚS. Będziesz również musiała pochwalić się informacją, że zostaniesz mamą, gdy będziesz chciała skorzystać z uprawnień przysługujących kobietom w ciąży.
To Ty jesteś dysponentką informacji o swoim życiu prywatnym.
W sytuacjach nie związanych ze stosunkiem pracy możesz być natomiast zupełnie anonimowa. Wówczas Ty i tylko Ty decydujesz o tym, o czym dowiedzą się o Tobie koledzy i koleżanki z pracy. To Ty jesteś dysponentką informacji o swoim życiu prywatnym. Chcesz powiedzieć koleżance w biurze o tym, że pokłóciłaś się z mężem w czasie pobytu w domu – to mówisz. Nie chcesz – nie mówisz. Albo kłamiesz, że wspólny pobyt w domu to był Wasz miesiąc miodowy (a nawet dwa miesiące).
Po powrocie do pracy wiele osób będzie rozmawiać o warunkach pracy zdalnej. Twój szef może Ciebie zapytać: Jak Ci się pracowało w domu z dziećmi? Masz prawo odpowiedzieć: Było inaczej. Wielość obowiązków zwiększa dyscyplinę. Kwestia pogodzenia pracy i dzieci to już Twoja sfera prywatna. Nie musisz o niej opowiadać. Szef nie powinien Ciebie o to w ogóle pytać. Jeżeli będzie drążyć temat, daj mu jasno do zrozumienia, że przekracza granicę prywatności.
Takie pytania wkraczające w sferę prywatności mogą być uzasadnione tylko w zupełnie wyjątkowych sytuacjach.
Takie pytania wkraczające w sferę prywatności mogą być uzasadnione tylko w zupełnie wyjątkowych sytuacjach. Szef, który widział krzyczące za nami w trakcie wideokonferencji dzieci, może chcieć się dowiedzieć, czy pracowałyśmy po godzinach, korzystając z panującej wówczas ciszy w domu. Motyw: kwestia nadgodzin. Tak samo uzasadnione może się okazać pytanie o to, jak wyglądał Twój dzień pracy, co zrobiłaś w okresie pracy w domu, czy w trakcie pracy wychodziłaś na zakupy. Motyw: weryfikacja, czy prawidłowo wykonywałyśmy pracę zdalną. Obowiązkiem pracodawcy jest jednak takie postawienie pytania, aby jasne było dla nas, do czego ono zmierza i jaki jest motyw przy jego zadaniu. Jeżeli mamy wątpliwości – pytajmy. Pytanie nie jest w żadnym wypadku wyrazem niesubordynacji.
Wiedza o sferze już nie tylko prywatnej, ale wręcz intymnej, jest zastrzeżona tylko dla Ciebie.
Skrajnością, oczywiście niedopuszczalną, niemniej jednak w praktyce spotykaną, są bardzo bezpośrednie pytania, na przykład: To jak, czy będzie jakiś owoc miłości z tego pobytu w domu? Nie bój się wtedy odpowiedzieć wprost: Wolałabym omawiać te kwestie ze swoim mężem. Znów: Daj jasno do zrozumienia, że takie pytanie wkracza w Twoją sferę prywatności. I tak samo jak wyżej: Nie bój się postawić stanowczo granicę. Prawo jest po Twojej stronie. Wiedza o sferze już nie tylko prywatnej, ale wręcz intymnej, jest zastrzeżona tylko dla Ciebie. Bezwzględnie, bezwarunkowo.
Prywatność należy do nas, ale też tylko od nas zależy. Nie ulegajmy naciskom, pielęgnujmy to co prywatne. Mówmy pracodawcom tylko tyle, ile powinni wiedzieć. Jeżeli nie wiemy, dlaczego chcą się od nas czegoś dowiedzieć, dopytujmy. Stawiajmy granice. Szanujmy swoje prawo do prywatności. I cieszmy się powrotem do pracy!